Ukraina: 4000 kilometrów kwadratowych pod kontrolą Kijowa. Rosjanie tracą elitarną jednostkę
Gry wojenne pomogły Ukraińcom
"New York Times" ujawnił, że pierwotne plany ukraińskiej kontrofensywy wyglądały zupełnie inaczej od tego, co właśnie obserwujemy. Według amerykańskiego dziennika, pierwotna strategia Kijowa zakładała uderzenie na dużą skalę na południu kraju, odcięcie Rosjan od Mariupola i odbicie Chersonia.
Władze Ukrainy - szczęśliwie - konsultowały swoje pomysły z Waszyngtonem i Londynem. Dzięki współpracy trzech krajów udało się przeprowadzić symulację, która zidentyfikowała słabe punkty Rosjan. Na tej podstawie powstał plan, który wszedł w życie przed tygodniem.
Faktycznie wykonaliśmy trochę modelowania i przeprowadziliśmy ćwiczenia symulacyjne. Ten zestaw sugerował, że na niektórych kierunkach kontrofensywy sukces był bardziej prawdopodobny niż na innych. Zaoferowaliśmy taką radę, a potem Ukraińcy to przyswoili i podjęli właściwe decyzje - przyznał wiceszef Pentagonu Colin Kahl
Obawiając się ataku na południu, Rosjanie przerzucili z Donbasu znaczne siły, by za wszelką cenę utrzymać obwód chersoński. "NYT" podkreśla jednak, że rozpoczęcie przez Ukraińców operacji właśnie na południu nie było działaniem pozorowanym. Obserwujemy tego zresztą efekty. Armia ukraińska posuwa się do przodu nie tylko w obwodzie charkowskim, ale odnosi również sukcesy pod Chersoniem.
Zełenski informuje o postępach. Rosjanie tracą doborowe siły
Szczegółowo przeanalizowaliśmy sytuację na wyzwolonym terytorium naszego państwa. Obecnie działania stabilizacyjne zostały zakończone na obszarach o powierzchni ponad 4000 km kw., a stabilizacja trwa w przybliżeniu na takim samym wyzwolonym terytorium - stwierdził prezydent Ukrainy w wieczornym przemówieniu
Wołodymyr Zełenski wprowadza rozróżnienie na tereny "wyzwolone" i znajdujące się już pod pełną kontrolą. Ukraiński prezydent podkreślił, że dopiero gdy na terytoria okupowane wraca normalne życie, wówczas można mówić o pełnym sukcesie.
O jakimkolwiek sukcesie nie mogą za to mówić Rosjanie. Na Kremlu musi panować grobowa atmosfera, bo wojska Władimira Putina są miażdżone gdziekolwiek się pojawią. Moskwa wycofuje niedobitki, a wśród nich 1. Gwardyjską Armię Pancerną Zachodniego Okręgu Wojskowego.
Brytyjski MON podaje, że jednostka ta poniosła tak wielkie straty w czasie inwazji na Ukrainę, że odbudowa jej potencjału zajmie Rosji lata. Brytyjczycy zaznaczają, że był to jeden z najbardziej prestiżowych oddziałów w rosyjskim wojsku.