Biały Dom
PATRICK T. FALLON/AFP/East News

USA są rozczarowane efektami sankcji na Rosję

Mimo, że przemysł zbrojeniowy Rosji wyraźnie wyhamował, a Władimir Putin zaczyna borykać się z poważnymi problemami politycznymi - obserwatorzy zauważają, że zachodnie sankcje nie wyrządziły rosyjskiej gospodarce takich szkód, na jakie liczył świat. CNN informuje, że Biały Dom oczekiwał znacznie większej zapaści i w Waszyngtonie wyczuwalne jest rozczarowanie obecną sytuacją.
Reklama

Sankcje nie działają tak jak powinny

Oczekiwaliśmy, że rzeczy takie jak SWIFT i wszystkie sankcje blokujące przeciwko rosyjskim bankom totalnie zniszczą rosyjską gospodarkę i we wrześniu będziemy mieli do czynienia z dużo bardziej osłabioną gospodarczo Rosją, niż tą, z którą mamy do czynienia obecnie - powiedział CNN jeden z wysokich rangą urzędników w Waszyngtonie

Amerykanie są rozczarowani. Spodziewano się wyraźnych efektów osłabienia rosyjskiej gospodarki już teraz. Z drugiej strony, eksperci podkreślają, że sankcje mają działać w dłuższej perspektywie czasu i pożądane rezultaty ich wprowadzenia dopiero mogą nadejść z odpowiednią mocą. Wówczas Rosja może być zmuszona do przerwania dofinansowania firm, które wstrzymały lub ograniczyły produkcję, a to może spowodować falę bankructw i pogłębienie się bezrobocia. A jakkolwiek złowrogo to nie brzmi - dopiero, gdy Rosjanie poczują na własnej skórze, ile kosztuje ich wojna z Ukrainą mogą zmusić Władimira Putina do ustępstw.

Reklama

CNN powołując się na swoje źródła dodaje, że obszarem, gdzie sankcje ewidentnie działają jest produkcja półprzewodników. To z kolei uderza w rosyjską zdolność do operowania na najnowszych technologiach i mocno ogranicza zdolności Kremla do uruchomienia masowej produkcji sprzętu wojskowego.

Władimir Putin
AFP/EAST NEWS

Statystyki są zmanipulowane, ale Rosja dalej czerpie gigantyczne zyski

Amerykańska stacja podkreśla, że faktyczny stan rosyjskiej gospodarki może być nieznacznie gorszy od tego, który możemy obserwować poprzez statystyki podawane przez kremlowskich propagandystów.

Faktem jest jednak, że Putin dalej ma pieniądze na finansowanie swojej zbrodniczej napaści na Ukrainę, a te spływają dzięki rekordowym przychodom ze sprzedaży surowców zasilających energetykę.

Reklama

Do niedawna szeroki strumień euro płynął także z Europy. Jason Blazakis, były dyrektor w Departamencie Stanu USA odpowiedzialnym za sankcje uważa, że europejskie sankcje na Rosję były mocno spóźnione, a Moskwa nadal nie cierpi gospodarczo dlatego, że wieloletnia polityka Unii Europejskiej uzależniła cały kontynent od rosyjskiej ropy i gazu.

Blazakis twierdzi, że Stany Zjednoczone mają w swoim arsenale ekonomicznym kilka rozwiązań, których wprowadzenie może Kreml poważnie zaboleć. Jednym z nich jest uznanie Rosji za państwo wspierające terroryzm, co zmusiłoby firmy zagraniczne do przerwania tam swojej działalności. Innym pomysłem będzie wprowadzenie limitu cen rosyjskiej ropy naftowej, a to rozwiązanie ma zostać przyjęte przez państwa należące do G7 do grudnia tego roku.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama