Wojna w Ukrainie. Zełenski jest zniesmaczony najnowszym raportem Amnesty International
Raport Amnesty International
Organizacja pozarządowa opublikowała raport, w którym postawiła zarzuty ukraińskiej stronie. Według danych zgromadzonych przez Amnesty, Ukraina zakłada bazy w dzielnicach mieszkalnych, co naraża na niebezpieczeństwo cywilów. W ten sposób podczas ostrzeliwań obiektów wojskowych przez Rosję, ginęli ukraińscy cywile.
Zdaniem Amnesty International Ukraina stworzyła "niebezpieczeństwo" w 19 miejscowościach, podczas, gdy istniały "realne alternatywy", które nie zagrażały cywilom.
Udokumentowaliśmy wzorzec zachowania sił ukraińskich narażających cywilów na ryzyko i naruszających prawa wojny podczas działania na zaludnionych obszarach. Zajmowanie pozycji obronnej nie zwalnia ukraińskich wojskowych z przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego - stwierdziła sekretarz generalna Amnesty Agnes Callamard.
Ponadto, według Amnesty International ukraińscy dowódcy nie poinformowali ludność o przymusie ewaukuacji, co stworzyło zagrożenie dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców.
Wołodymyr Zełenski jest oburzony raportem Amnesty International
Do raportu organizacji odniosła się już strona ukraińska. Doradca prezydenta, Mychajło Podolak oskarżył Amnesty International o branie udziału w rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej. Sprawę skomentował już także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jego zdaniem "tworząc takie raporty, ponosi się odpowiedzialność za śmierć ludzi razem z Rosją".
Zobaczyliśmy dzisiaj za to inny raport Amnesty International, który - niestety - próbuje objąć amnestią państwo będące terrorystą i przerzucić odpowiedzialność z agresora na ofiarę. Nie ma i nie może być nawet hipotetycznie żadnego warunku, który usprawiedliwiałby jakikolwiek rosyjski atak na Ukrainę - powiedział prezydent Ukrainy.
Prezydent Ukrainy wyjaśnił także, że Rosjanie świadomie uderzali z artylerii i moździerzy w kolejki ludzi, w autobusy ewakuacyjne, przystanki transportu publicznego, a tego w raporcie nie ujęto. Dodał, że to świadczy o "wybiórczej amoralności" Amnesty International i jest próbą zrzucenia odpowiedzialności na stronę ukraińską.