Wojna wchodzi w krytyczną fazę. Zełenski informuje o dużych stratach armii ukraińskiej
Krytyczny moment wojny
Zdania ekspertów na temat przebiegu tej wojny są podzielone. Jedni twierdzą, że jeśli brać pod uwagę stan zdobyczy terytorialnych Rosji - Władimir Putin może uważać się za wygranego w tym konflikcie. Ukraina straciła na rzecz okupanta ponad 20 proc. powierzchni swojego kraju.
Inni analitycy twierdzą jednak, że Kreml realizuje swoje cele wojskowe ślamazarnie, a każde zdobyte miasto ukraińskie i każdy wydarty Kijowowi skrawek ziemi okupiony jest gigantycznymi stratami w ludziach i sprzęcie.
Gdyby negocjacje pokojowe rozpoczęły się dzisiaj, Moskwa bez wątpienia byłaby w silniejszej pozycji. Ale Ukraina negocjować nie zamierza, bo wie, że w ciągu kilku tygodni otrzyma potężne wsparcie sprzętowe z Zachodu, co umożliwi przeprowadzenie kontrofensywy w Donbasie na wielką skalę. Choć Kijów nie traci rezonu i szykuje się do walnej bitwy o swoją niepodległość, władze Ukrainy nie ukrywają, że najbliższy czas będzie niezwykle trudny.
Minister obrony Ołeksij Reznikow mówi wprost, że mimo pomyślnych wiadomości nadchodzących z Zachodu, Ukraińcy nie mogą czuć się bezpiecznie.
Obecnie Ukraina przechodzi przez krytyczną fazę wojny. Na wschodzie toczą się bardzo krwawe walki. Nie mamy wystarczającej ilości ciężkiej broni, aby odeprzeć wroga. Dlatego nie zatrzymujemy się ani na chwilę - napisał Reznikow w mediach społecznościowych
Ukraiński minister wierzy jednak, że każdy dzień skutecznego oporu przybliża kraj do końcowego zwycięstwa. Reznikow podkreślił, że już "w najbliższej przyszłości" z USA nadejść mają wieści, kluczowe dla losów wojny.
Zełenski: codziennie tracimy wielu żołnierzy
Prezydent Ukrainy, który zazwyczaj jest powściągliwy w ujawnianiu strat swojego wojska, tym razem mówi wprost: armia ukraińska ponosi na tym etapie wojny ogromne straty. Ta zmiana w retoryce Wołodymyra Zełenskiego może być próbą zwiększenia presji na krajach zachodnich, które ociągają się jeszcze z dostawami sprzętu dla Kijowa.
Sytuacja jest bardzo trudna. Tracimy 60-100 żołnierzy dziennie, którzy giną w działaniach bojowych, a około 500 zostaje rannych - mówił Zełenski w rozmowie z serwisem Newsmax
Najtrudniejsza sytuacja panuje w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie Rosjanie wolno, ale posuwają się naprzód, zmuszając ukraińskie wojsko do stopniowego wycofywania się.