Dzieci oddzielane od rodziców. Jak funkcjonują rosyjskie "obozy filtracyjne"?
Alarmująca sytuacja w obozach filtracyjnych
Linda Thomas-Greenfield z USA, pod czas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ zwróciła uwagę na straszny los ludności przetrzymywanej w rosyjskich obozach filtracyjnych. To właśnie do takich punktów Rosjanie masowo wywożą obywateli Ukrainy, po czym zamieniają ich życie w piekło. Według ostrożnych danych, na terenie Rosji i okupowanych terenach, jest przynajmniej 500 takich obozów.
Ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ zwraca uwagę na to, że według informacji administracji Joe Bidena przez obozy na samych terenach okupowanych przeszły setki tysięcy osób, na proces "filtracyjny" czeka 20 tysięcy kolejnych, a cały mechanizm zarządzany jest przez urzędników Kremla.
Dane wywiadu amerykańskiego wskazują na dzielenie przez Rosjan przetrzymywanych Ukraińców na trzy kategorie: groźnych - których zamyka się do więzień lub specjalnie utworzonych salach tortur w piwnicach zajętych budynków; niegroźnych - którzy mogą jednak potencjalnie stanowić zagrożenie - tych przesiedla się w głąb Rosji; w trzeciej kategorii pozostają ci, którzy nie będą stanowić żadnego zagrożenia - im pozwala się pozostać na terenach okupowanych.
Celem Rosjan są dzieci
Amerykańska dyplomatka tłumaczyła w ONZ, że ukraińskie dzieci stały się ofiarami kremlowskiej polityki okupacyjnej. Liczby podawane przez samą Rosję są przerażające. Według danych statystycznych, od początku wojny na teren Federacji trafiło ponad 2,8 miliona osób z Ukrainy, w tym 448 tysięcy dzieci.
Rosja rozdziera rodziny, wysyła dzieci do dalekich regionów, zmusza ludzi do wymiany paszportów i narzuca nową tożsamość. I rozszerza te przerażające operacje w rażącej pogardzie dla zasad suwerenności - mówiła Thomas-Greenfield
Władimir Putin podpisał dekret pozwalający na uproszczenie procedur przyznawania obywatelstwa ukraińskim "sierotom". To straszny i łamiący wszystkie możliwe konwencje międzynarodowe proceder, który ma służyć wykorzenieniu ukraińskiej tożsamości.
Przymusowe deportowanie cywilów na terytorium państwa-agresora, zwłaszcza dzieci, ma znamiona porwania. Takie działania są rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego - komentuje ukraińskie MSZ