Raport Ukraina. Profesjonalny odwrót z Siewierodoniecka. Rosja zwiększa aktywność na Białorusi
Pentagon chwali Ukraińców
Zdobycie miasta jest przynajmniej na papierze sukcesem Rosji. Przez blisko półtora miesiąca trwał nieustanny ostrzał artyleryjski i rakietowy. W końcu okupant zdecydował się na szturm, który ponawiano wielokrotnie w ostatnich tygodniach. Ukraińcy stosowali taktykę szybkich wypadów w głąb miasta, zajmowania pojedynczych dzielnic i szybkiego odwrotu do bazy, gdy Rosjanie rozpoczynali bombardowania. W rezultacie, Moskwa posyłała w bój kolejne bataliony piechoty, które najczęściej albo musiały się wycofywać przed dobrze zorganizowaną obroną uliczną Ukraińców prowadzonych przez Gwardię Narodową albo ginęły pod gradem kul.
24 czerwca szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj podał informację, że Kijów wydał rozkaz do opuszczenia pozycji obronnych w Siewierodoniecku. Miasto zostało doszczętnie zniszczone, większość budynków trzeba wyburzyć i zbudować od nowa, zapory i umocnienia, które umożliwiały bronienie się przed nadciągającymi siłami rosyjskimi zostały zdemolowane - dalsza walka w tym miejscu nie miała żadnego sensu. Ukraińcy wycofali się więc z miasta i przystąpili do rozklowania sił tak, by dalej móc przeprowadzać kontrataki na pozycje rosyjskie. Decyzję i sposób przeprowadzenia całej operacji pochwalili eksperci z Pentagonu.
Siły Zbrojne Ukrainy wykonują profesjonalny taktyczny odwrót, aby skonsolidować swoje siły na pozycjach, których mogą lepiej bronić. Widzę, że dzieje się to w kontekście ich zdolności do kontynuowania przygwożdżenia rosyjskich wojsk przez bardzo długi czas na bardzo małym obszarze geograficznym - tłumaczył rzecznik Pentagonu
Według najnowszych doniesień z frontu, garnizon siewierodoniecki rozlokowuje się wokół Lisiczańska, gdzie ukształtowanie terenu pozwala zająć wyższe i dogodniejsze do obrony pozycje. Rosjanie natomiast stają przed karkołomnym zadaniem przekroczenia rzeki Doniec Siewierski, jeśli chcą zaatakować Lisiczańsk od wschodu.
Rosja zwiększa wojskową obecność na Białorusi
W ciągu kilkunastu godzin między 25 i 26 czerwca na Ukrainę spadło kilkadziesiąt pocisków rakietowych wystrzelonych przez Rosjan. Atakowano miasta i cele wojskowe, a rakiety nadleciały między innymi z terytorium Białorusi, gdzie Rosjanie ewidentnie przymierzają się do zwiększenia swojej obecności. Na niebie nad krajem kontrolowanym przez reżim Aleksandra Łukaszenki pojawiły się bombowce Tu-22M3m zdolne do przenoszenia rakiet a nawet głowic nuklearnych.
Rosja zwiększa obecność wojskową na Białorusi. Kierownictwo instytucji i organizacji w obwodzie homelskim uprzedzono o prawdopodobnym powrocie Sił Zbrojnych Rosji. Jednocześnie Rosjanie planują zwiększyć ilość lotnictwa operacyjno-taktycznego na Białorusi - informuje w komunikacie Główny Zarząd Wywiadu ukraińskiego Ministerstwa Obrony
Pojawiają się również informacje o przygotowywaniu przez Rosjan oddziałów dywersyjnych, a Władimir Putin zapowiedział, że zamierza "przekazać" Łukaszence rakiety Iskander, co w praktyce będzie po prostu oznaczało rozlokowanie na Białorusi rosyjskich wyrzutni wycelowanych w Ukraińskie miasta.