Rosjanie znów ostrzelali Elektrownię Zaporoską. Na miejscu stworzono więzienie i salę tortur
Rosjanie ostrzelali elektrownię atomową
Rośnie zagrożenie katastrofą na niewyobrażalną skalę. Trudno domyślić się o co teraz tak naprawdę chodzi Rosjanom. Ostrzeliwali już Elektrownię Zaporoże tyle razy, że zrozumieliśmy przekaz: tak, wiemy, każda następna rakieta może trafić w urządzenia podtrzymujące funkcjonowanie obiektu, tak wiemy, wykorzystują swoją przewagę w regionie i tak wiemy, jest to forma szantażu mająca wymusić na krajach zachodnich ustępstwa. Wszystko to jest zrozumiałe od Warszawy po Lizbonę. Kolejne, powtarzające się próby przekazywania Zachodowi tej samej wiadomości świadczą o kończących się pomysłach polityków Kremla.
Wczoraj, po wyłączeniu dwie jednostki zasilania Zaporoskiej Elektrowni Atomowej zostały ponownie podłączone do systemu i dostarczają prąd na potrzeby Ukrainy. Nie komentujemy na razie stanu sprzętu i systemów bezpieczeństwa - napisał w komunikacie Enerhoatom
Ale dalej to czynią. Enerhoatom będący operatorem elektrowni poinformował, że w piątek powtórzono kilka ataków na teren obiektu. Uszkodzenia są dopiero rozpoznawane, jednak przedsiębiorstwo przypomina, że w związku ze zmagazynowanymi tam składami amunicji i materiałów wybuchowych ryzyko tragedii jest naprawdę wielkie. Ukraina po raz kolejny wzywa społeczność międzynarodową do natychmiastowej reakcji na wydarzenia w elektrowni.
Więzienie z salą tortur na terenie obiektu
Rosjanie nie chcą wpuścić przedstawicieli komisji międzynarodowej na teren elektrowni. Prawdopodobnie nie tylko dlatego, że ci oszaleliby gdyby zobaczyli wozy opancerzone zastawiające hydranty, ale wiele wskazuje na to, że powód jest też inny.
Interfax Ukraina powołuje się na Wschodnią Grupę Obrony Praw Człowieka, która twierdzi, że na terenie obiektu okupanci zorganizowali więzienie i salę tortur. Według organizacji w elektrowni stacjonują najemnicy z Grupy Wagnera, którzy porywają lokalnych przedsiębiorców i zwykłych mieszkańców oraz wolontariuszy. Na miejscu więźniowie torturowani są w rozmaity, makabryczny sposób. Wagnerowcy mają wylewać im pod nogi roztwór chloru, razić prądem i podduszać workami.
Obrońcy praw człowieka donoszą również, że obiekt pełni również rolę obozu filtracyjnego, a przetrzymywane na tym terenie są całe rodziny - wypuszczane tylko za sowitą łapówką.