Jakie są rosyjskie straty wojenne? Wyciekł tajny dokument
Straty armii rosyjskiej w Ukrainie
Według informacji Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, Rosjanie od początku trwania inwazji stracili już 51 900 żołnierzy, a także m.in. 2122 czołgi, 4575 pojazdów opancerzonych, 239 samolotów, 211 helikopterów i 1237 systemów artyleryjskich. Obecnie, w związku z ukraińskim blitzkriegiem w rejonie Charkowa liczby te rosną lawinowo. Okupanci tracą po 600 i więcej żołnierzy na dobę, a dane te nie uwzględniają wojskowych, którzy porzucili broń i sprzęt i wzięli nogi za pas.
Oczywiście, opinia publiczna patrzyła na te liczby z przymrużeniem oka. Jasne było przecież, że Kijów będzie zawyżał dane strat po stronie rosyjskiej - tak czynią przecież wszyscy w ramach wojny informacyjnej. Już jednak w lipcu Brytyjczycy twierdzili, że informacje Ukraińców wcale nie muszą znacznie odbiegać od stanu faktycznego. Tony Radakin - admirał Floty Królewskiej przyznawał wówczas, że według jego wiedzy, Rosjanie stracili w Ukrainie już około 1/3 swojego całkowitego potencjału bojowego.
Chodorkowski ujawnia tajny dokument
I tu pojawia się postać rosyjskiego biznesmena, stojącego w opozycji do Władimira Putina - Michaiła Chodorkowskiego. Ten, posiadający wciąż wpływy w Moskwie ujawnia od czasu do czasu informacje, które Kreml strzeże pilnie. Tak jest i tym razem. Oto bowiem Chodorkowski opublikował w sieci dokument, który - jak twierdzi opozycjonista - jest oficjalnym pismem z rosyjskiego Ministerstwa Finansów.
Ta niepozornie wyglądająca kartka papieru zawiera informacje na temat odszkodowań wypłacanych rodzinom żołnierzy poległych na froncie. Dokument datowany na 26 sierpnia, nie zawiera jeszcze danych związanych z najnowszą kontrofensywą ukraińską. Ale niemal w 100 procentach potwierdza informacje przekazywane nam dotychczas przez Kijów.
Z oficjalnego pisma wynika, że w Ukrainie zginęło 48 759 rosyjskich wojskowych, a ich krewnym wypłacono blisko 60 milionów dolarów odszkodowań. Jak podkreślają eksperci, dokument nie zawiera pełnych liczb. Nie bierze bowiem pod uwagę wojsk najemnych i sił pozawojskowych (takich jak bardzo aktywne w Ukrainie Rosgwardia czy FSB).