HANDOUT/AFP/East News

Schwytany Medwedczuk chce wymienić siebie za ludzi z Mariupola

Medwedczuk to przyjaciel Władimira Putina i polityk, który zrobił wiele, by przekonać Rosję do wojny z Ukrainą. Dwa dni temu został umieszczony w areszcie, gdzie czeka na proces za zdradę stanu i nielegalny handel surowcami. Teraz więzień apeluje do Rosjan o umożliwienie ewakuacji Mariupola w zamian za jego wolność.

Nagranie z apelem rozpowszechnia ukraińska Służba Bezpieczeństwa i można przypuszczać, że jest to inicjatywa samych władz Ukrainy. Z drugiej strony - jak podkreśla doradca Zełenskiego Mychajło Podolak, Medwedczuk doskonale wie, że w Ukrainie nie ma dla niego miejsca i taki wezwanie do wymiany, jest jedynym wyjściem dla prorosyjskiego polityka.

Zwracam się do prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prośbą o wymienienie mnie przez stronę ukraińską na obrońców Mariupola i mieszkańców, którzy znajdują się tam i nie mają możliwości bezpiecznej ewakuacji przez korytarze humanitarne - mówi Medwedczuk na nagraniu

Podolak twierdzi, że dla władz ukraińskich w przeciwieństwie do Medwedczuka "rzeczywiście ważni są bohaterowie Marupola". Można więc podejrzewać, że gdyby strona rosyjska wyraziła zainteresowanie taką wymianą, Kijów chętnie by na nią przystał.

Szanse na to jednak są niewielkie. Sam Podolak przyznaje, że Rosjanie raczej nie poprą inicjatywy uwięzionego polityka.

Rosjanie żywią się krwią mieszkańców Mariupola i jest mało prawdopodobne, by wrócili na jakiś czas do ludzkiej postaci - przyznaje doradca prezydenta Ukrainy

Medwedczuk od 16 kwietnia przebywa w areszcie na mocy decyzji sądu. Dwa dni po wybuchu wojny, zbiegł z aresztu domowego, w którym przebywał blisko rok. 12 kwietnia prezydent Zełenski poinformował, że zbiega ujęto. Miał wówczas ukrywać się przed sprawiedliwością przebrany w ukraiński mundur wojskowy.

THOMAS COEX/AFP/East News

Dowódca z Mariupola pisze list do papieża: "Tak wygląda piekło"

Serhij Wołyna Dowodzący Samodzielną Brygadą Piechoty Morskiej, której kilka dni temu udało się połączyć z siłami pułku "Azow" w Mariupolu, napisał do papieża list z prośbą o interwencję.

Wasza Świątobliwość, zwracam się z prośbą o pomoc. Nadszedł moment, gdy same tylko modlitwy już nie wystarczają. Niech Wasza Świątobliwość zaniesie prawdę światu, niech pomoże ewakuować ludzi i ocali ich życie przed rękoma Szatana, który chce spalić wszystkie żyjące istoty. Nie jestem katolikiem, jestem prawosławny. Wierzę w Boga i wiem, że światło zawsze wygrywa nad mrokami. Prawdopodobnie Wasza Świątobliwość widziała wiele w swoim życiu. Ale jestem pewien, że nigdy to, co dzieje się w Mariupolu. Bo tak wygląda piekło na ziemi - prosi w liście Serhij Wołyna

W niedzielę obrońcy miasta odrzucili rosyjskie ultimatum. Jeśli politycy nie dojdą do porozumienia i szybko nie zapadną wiążące decyzje umożliwiające ewakuację z Mariupola, jego obrońcy deklarują, że są gotowi walczyć aż do śmierci.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł