AFP/EAST NEWS

Seria tajemniczych wybuchów na lotnisku wojskowym w Białorusi. Znów uderzyli Ukraińcy?

Przejdź do galerii zdjęć
Dwa dni temu byliśmy świadkami potężnych eksplozji, które zrujnowały rosyjską bazę wojskową na Krymie i uszkodziły 9 samolotów, którymi okupant atakował ukraińskie miasta. Kijów nie przyznał się wprost do ataku. Dziś sytuacja powtórzyła się w Ziabrauce na Białorusi. Tamtejsze Ministerstwo Obrony twierdzi, że to "niefortunny wypadek". Czy rzeczywiście?

Ziabrauka - fajerwerki na lotnisku wykorzystywanym przez Rosjan

W ciągu ostatnich tygodni obserwujemy całą serię zdarzeń, które albo świadczą o skrajnej niekompetencji personelu armii rosyjskiej, albo są dowodem działania grup dywersyjnych Kijowa. 3 sierpnia pisaliśmy o eksplozji pociągu przewożącego amunicję i sprzęt dla wojsk okupanta w obwodzie chersońskim. Wówczas strona ukraińska nie przyznała się do ataku, tłumacząc, że Rosjanie używając zasłon dymnych zaprószyli ogień.

We wtorek doszło do podobnego "incydentu" w rejonie Nowofedoriwki na Krymie, gdzie stacjonowały rosyjskie siły powietrzne. Baza lotnictwa poszła z dymem, Rosjanie stracili 9 cennych maszyn, a skala eksplozji była tak wielka, że zniszczyła nawet stojące na pobliskim parkingu samochody.

Teraz dochodzą do nas informacje o bardzo podobnym zdarzeniu, które miało miejsce na Białorusi. Od godziny 00.30 w nocy ze środy na czwartek obserwowano serię wybuchów na lotnisku, gdzie przylatują rosyjskie Ił-76 ze sprzętem wojskowym. Białoruskie Ministerstwo Obrony zareagowało szybko na te doniesienia i wystosowało następujący komunikat:

W związku z otrzymanymi przez MON skargami na rozbłyski w okolicy Ziabrauki w obwodzie homelskim informujemy, że 10 sierpnia około godziny 23:00 podczas przejazdu próbnego jednej z jednostek sprzętu po przeprowadzonej wymianie silnika doszło do zapalenia się silnika

Seria dziwnych zdarzeń - Kijów podsuwa interpretacje

Zapalenie się silnika - takie rzeczy się zdarzają. Ale gdy po zapaleniu się silnika następuje seria 8 eksplozji, niebo błyska jak przy pokazie sztucznych ogni, a świadkowie donoszą o silnej fali uderzeniowej - wówczas możemy nabrać podejrzeń. Białorusini twierdzą, że reakcja personelu lotniska była błyskawiczna i udało się szybko ugasić pożar. Czy jednak cokolwiek udało się uratować z rosyjskich transportów broni?

Zastanawiające są reakcje władz Ukrainy na tę serię wydarzeń w różnych rejonach okupowanych przez wojska Władimira Putina. W przypadku wysadzonego ponad 10 dni temu pociągu, Kijów żartował i ironizował na temat "zasłon dymnych". Gdy eksplozje zniszczyły bazę w Nowofedoriwce, najpierw wicepremier Ukrainy powiedziała o "przypomnieniu, że Krym nie jest rosyjski". Później jednak, żaden z przedstawicieli rządu nie potwierdził informacji o tym, że zdarzenie nastąpiło na skutek działań regularnej armii. Niektórzy oficjele sugerowali, że za atakiem miały stać siły partyzanckie. Amerykańskie media pisały o tym, że to efekt działań ukraińskich sił specjalnych. Faktem jest, że zdjęcia satelitarne pokazują literalnie zdewastowane lotnisko.

-/AFP/East News

Kijów nie potwierdza również, że stoi za nocnym atakiem w Ziabrauce. Rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat powiązał wydarzenie z partyzanckimi grupami Białorusinów:

Wiemy, że są oni niezwykle dobrymi, mądrymi i sprytnymi ludźmi, którzy już doskonale pomagają naszemu państwu i Siłom Zbrojnym Ukrainy. Dziękujemy bratniemu narodowi białoruskiemu, który pomoże Ukrainie zwyciężyć okupantów i wypędzić okupantów z naszej ziemi. I waszej również - mówił na antenie Biełsatu
Zobacz galerię zdjęć: Wojna w Ukrainie. Najnowsze memy w internecie
Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł