ALEXANDER NEMENOV/AFP/East News

Wagnerowcy trafieni dwa razy. Zadecydowało grupowe zdjęcie

Przejdź do galerii zdjęć
Może i stanowią elitarną grupę najemników powiązanych z rosyjskim wywiadem i samym Władimirem Putinem. Może pełnią w czasie wojny z Ukrainą coraz istotniejszą rolę. Jedno jest jednak pewne - żołnierze Grupy Wagnera nie grzeszą inteligencją i udowodnili to w Popasnej wystawiając się na ukraiński ostrzał.

Pamiątka z Popasnej. Wagnerowcy zdradzili swoje położenie

To świetna sprawa podróżować po świecie i robić sobie zdjęcia na pamiątkę. Mniej świetna, jeżeli jesteś żołnierzem najemnym tak zwanej Grupy Wagnera i wyruszyłeś na Ukrainę, by zabijać. Wojskowi nie rezygnują jednak z uwiecznienia chwil ulotnych i ochoczo pozują do zdjęcia. Rzecz dzieje się w okupowanej przez Rosjan Popasnej w obwodzie ługańskim. Do fotografii stają żołnierze razem z Jewgienijem Prigożynem - biznesmenem, który najprawdopodobniej finansuje i rekrutuje Wagnerowców i bliskim współpracownikiem Władimira Putina. Uśmiechnięci pozują na tle budynku, który jest bazą dla najemników. Nie orientują się, że za ich plecami wisi tabliczka z dokładnym adresem, a ukraińskie wyrzutnie HIMARS są bronią bardzo, bardzo precyzyjną.

Ukraińcy orientują się szybciej, co jest grane. Cel, pal. Pociski trafiły w konkretną klatkę schodową. Wybuchy zniszczyły wszystko, łącznie z piwnicami, gdzie znajdował się prawdopodobnie punkt dowodzenia. Kolejne zdjęcia z Popasnej pokazują już sanitariuszy biegających z noszami wśród gruzów.

Obwód ługański jest w defensywie. Kolejnym dowodem jest eksplozja w Popasnej i śmierć "wagnerowców". Na razie nie zdradzimy szczegółów. Ale jeśli okaże się, że zginęła ich ok. setka, to nie będzie dla nas zaskoczeniem - mówił szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj

Wagnerowcy wpadli w pułapkę w Mali

To nie jest dobry okres dla Grupy Wagnera. Po wydarzeniach w Popasnej zaliczyli potężną wpadkę w Mali. Tamtejsi dżihadyści powiązani z Al-Kaidą poinformowali, że na najemników z Rosji zastawiono pułapkę.

Wagnerowcy starli się z lokalnymi bojownikami w sobotę w regionie Mopt - podają dżihadyści. W wyniku walk zginęło czterech najemników.

W Mali od 2020 roku, gdy przejęto tam władzę w wyniku zamachu stanu, trwa regularna wojna domowa. Rząd tymczasowy walczy z islamskimi bojownikami i wykorzystuje w tym celu rosyjskich najemników. Oczywiście, oficjalna wersja mówi o tym, że żadnych Rosjan w Mali nie ma. Są co najwyżej instruktorzy, którzy szkolą lokalne oddziały wojskowe. Organizacje praw człowieka alarmują jednak, że żołnierze Grupy Wagnera dokonują na terenie kraju regularnych masakr ludności cywilnej.

Zobacz galerię zdjęć: Najlepsze memy o Putinie
Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł