Wszystkie okręty podwodne Floty Czarnomorskiej wypłynęły z Sewastopola
Rosja wyprowadza z portu okręty podwodne
Sewastopol jest kluczowym dla Rosji punktem i największym portem wojennym na Morzu Czarnym. Stacjonują tam jednostki Floty Czarnomorskiej. Od aneksji Krymu przez Rosjan w 2014 roku, miasto pozostaje pod kontrolą Moskwy, ale Ukraina i społeczność międzynarodowa nie uznaje tego statusu.
W nocy z piątku na sobotę, portal wchodzący w skład grupy medialnej Radio Wolna Europa - Krym.Realii przekazał wiadomości o tym, że północna zatoka portu, gdzie cumują okręty podwodne całkowicie opustoszała. Zdjęcia satelitarne potwierdzają doniesienia mediów. To oznacza, że w morze wypłynęło wszystkie 6 okrętów podwodnych sowieckiego projektu "Warszawianka".
Statki liczą po 52 osoby załogi i są wyposażone w śmiercionośną broń. Oprócz min podwodnych i torped, okręty mają także wyrzutnie pocisków manewrujących Kalibr, stanowiących zagrożenie dla infrastruktury naziemnej i celów morskich. Zasięg poszczególnych rakiet dochodzić może nawet do 2500 kilometrów. System Kalibr był już używany przez Rosjan w wojnie z Ukrainą, a pociskami zaatakowano między innymi Charków.
Ukraińska agencja informacyjna UNIAN podaje też, że z Sewastopolu wypłynęły na Morze Czarne również pozostałe okręty wyposażone w broń rakietową.
Niektórzy obserwatorzy sądzili na początku, że manewry floty rosyjskiej można uznawać za sygnał optymistyczny. Rosjanie widząc zbliżające się wojska ukraińskie postanowili przemieścić swoje okręty w bardziej bezpieczne rejony. Bardziej prawdopodobny wydaje się jednak wariant, że armia Władimira Putina przygotowuje się do potężnego ataku rakietowego na terytorium Ukrainy.
Kijów nie obawia się o rezultat wojny
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Ołeksij Arestowycz przekazał cytowany w UNIAN, że Ukraina nie obawia się rosyjskich sił zbrojnych. "Rosyjska armia i gospodarka są słabe, stoją na glinianych nogach, a mit niezwyciężonej drugiej co do wielkości potęgi militarnej świata dawno upadł" - stwierdził doradca Zełenskiego.
Arestowycz uważa, że Moskwa znalazła się pod ścianą:
Realia ostatnich tygodni pokazały rzeczywisty obraz armii rosyjskiej i jej zdolności bojowych. Rosja straszyła rozbiciem NATO, a nie poradziła sobie w dwóch wioskach w obwodzie sumskim. Latem ich gospodarka się załamie. Każda próba negocjacji z Zachodem jest skazana na niepowodzenie. Nie może być zdrowej gospodarki w kraju, w którym cała reszta jest przegniła - tłumaczy Ołeksij Arestowycz