Białoruskie wojska przy granicy z Ukrainą. Łukaszenko planuje "operację specjalną"?
Białoruś bezpośrednio nie przystąpiła do wojny z Ukrainą
Przypomnijmy, że Białoruś oficjalnie nie dołączyła do wojny z Ukrainą, pomimo silnych nacisków Rosji. Warto jednak zauważyć, że prezydent Białorusi negatywnie wypowiadał się na temat Ukrainy oraz Zachodu, oskarżając sąsiadów o "planowanie agresji" na jego państwo. Aleksander Łukaszenko w licznych wypowiedziach medialnych zapewniał o "przyjaźni z Rosją". To właśnie z terenu Białorusi Rosjanie zaatakowali Ukrainę, dzięki czemu tak szybko podeszli pod Kijów. Nie ulega więc wątpliwości, że Łukaszence zależy na zwycięstwie Rosji w wojnie z Ukrainą.
Z drugiej strony żaden białoruski żołnierz nie brał bezpośredniego udziału w walkach w Ukrainie, a prezydent Białorusi ciągle przypomina "o neutralności swojego państwa".
Białoruskie "siły specjalne" przy granicy z Ukrainą
Brytyjskie Ministerstwo Obrony podaje, że "siły specjalne" Białorusi po wykonanych ćwiczeniach przemieściły się bardzo blisko granicy z Ukrainą.
Białoruś ogłosiła rozmieszczenie sił do operacji specjalnych wzdłuż granicy z Ukrainą, a także jednostek obrony przeciwlotniczej, artyleryjskich i rakietowych na poligonach na zachodzie kraju - napisano w komunikacie na Twitterze.
Zdaniem Brytyjczyków przybycie sił białoruskich na granicę ma wywołać reakcję wojsk Ukrainy, które nie udzielą wsparcia jednostkom ukraińskim, broniącym Donbasu. Takie działanie będzie swoistym "unikiem" ze strony Łukaszenki, który po raz kolejny "wymiga się" od bezpośredniego udziału swoich wojsk w wojnie, jednocześnie pomagając Władimirowi Putinowi.
Warto zauważyć, że retoryka Mińska wyraźnie się zaostrza, o czym świadczą słowa Igora Karola. I Zastępca Szefa Sztabu Sił Zbrojnych Białorusi powiedział w wywiadzie dla telewizji państwowej o "możliwych zagrożeniach ze strony Ukrainy i NATO".