Joe Biden
ANDREW CABALLERO-REYNOLDS/AFP/East News

Biden: Inwazja możliwa. Odpowiemy z całą mocą

Nie potwierdzamy, że Rosja wycofała swoje jednostki spod ukraińskiej granicy. Nadal pozostaje tam 150 tys. żołnierzy, a inwazja pozostaje otwartą, bardzo realną możliwością - powiedział w swoim wieczornym wystąpieniu prezydent USA. Dodał, że jeśli Moskwa posunie się do ataku na Ukrainę, musi liczyć się z tym, że Stany odpowiedzą wraz z sojusznikami "z całą mocą".
Reklama

Rosja nie wycofała wojsk

Część brytyjskich i amerykańskich mediów, powołując się na dane amerykańskiego wywiadu, podała we wtorek rano, że już tej nocy Kreml chce rozpocząć inwazję na Ukrainę. Tymczasem w odpowiedzi rosyjskie media, jak i tamtejszy resort obrony donosiły, że czołgi wycofują się znad ukraińskiej granicy. Pokazano nawet nagrania, które jednak szybko sfalsyfikowano, jako manipulację.

Tymczasem w swoim wieczornym wystąpieniu dla mediów Joe Biden ogłosił, że Amerykanie nadal uważają inwazję na Ukrainę za bardzo realna, a przy granicy pozostaje 150 tys. rosyjskich żołnierzy.

Rosja dzisiaj ogłosiła, że niektóre z oddziałów opuszczają granice. To dobrze, ale jeszcze tego nie zweryfikowaliśmy. Nie mamy potwierdzenia, że wojska rosyjskie opuszczają swoje bazy wojskowe. Wręcz przeciwnie, dostajemy informacje, że pozostają na swoich zagrażających pozycjach. Nasi analitycy wskazują, że w dalszym ciągu rosyjskie siły pozostają w zagrażającej pozycji. Faktem jest nadal, że Rosja ma ponad 150 tys. żołnierzy wokół Ukrainy. Zagrożenie pozostaje realne - powiedział mediom Joe Biden.
Rosyjski żołnierz w mundurze polowym patrzy w lornetkę z bronią w ręku
AFP/East News

Nikt nie zagraża Rosji

Prezydent USA kolejny raz powtórzy także, że każdy kraj ma prawo do samostanowienia i wolności od nacisków na swoje granice ze strony sąsiadów.

Reklama

Zapewnił także, że NATO i Stany Zjednoczone nie stanowią zagrożenia dla Rosji i nie planują rozmieszczać broni rakietowej na terytorium Ukrainy.

USA, NATO i Ukraina nie są zagrożeniem dla Rosji. Nie mamy planów rozmieszczania systemów rakietowych w Ukrainie. Nie bierzemy na celownik Rosji. Obywatele Rosji nie są naszymi wrogami - deklarował Joe Biden.

W razie ataku będzie odwet

Nie prowokuję, mówię prawdę. Jeśli Rosja miałaby uderzyć w najbliższych dniach, jej koszt będzie ogromny. Świat nie zapomni, jeśli Rosja bez powodu wybierze śmierć i zniszczenie. Jeśli Rosja zaatakuje, zjednoczymy świat, żeby przeciwstawić się tej agresji - dodał prezydent USA, zapewniając, że sankcje, jakimi zostanie objęta Rosja, gospodarczo ją pogrążą.

To jednak nie koniec. Joe Biden dodał, że jeśli Rosjanie posuną się do ataku na obywateli USA na Ukrainie (których prezydent kolejny raz wezwał do ewakuacji i wyjazdu choćby do Polski), to Stany i sojusznicy odpowiedzą zdecydowanie i analogicznie.

Reklama
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama