Ruszyły "referenda" na okupowanych terytoriach. Ukraińcy protestują
Zaczęły się tak zwane "referenda"
Zgodnie z decyzją podjętą trzy dni temu przez władze okupacyjne zajętych przez Rosję terytoriów, w obwodach zaporoskim, chersońskim oraz na terenach separatystycznych republik Donbasu rozpoczęły się głosowania nad wcieleniem tych ziem do Federacji Rosyjskiej.
Ukraińskie władze informują, że ludność zmuszana jest do oddawania głosów, chociaż wynik referendów znają już wszyscy w każdym zakątku świata. Portal ZN.UA donosi, że opór ze strony obywateli Ukrainy jest widoczny, ale uzbrojeni Rosjanie zmuszają ich do składania podpisów. Ludzie starają się po prostu nie otwierać drzwi. Na ulicach miast i miasteczek pojawili się też naganiacze, którzy głośno zachęcają do brania udziału w referendum.
Poza tym, Rosja stosuje sprawdzone przez dziesięciolecia żałosne praktyki. W samym Chersoniu pod budynki komisji przywieziono mieszkańców Krymu, którzy tworzą sztuczny tłum idealny do sfotografowania przez reżimowe media. Tam gdzie mieszkańcy kategorycznie odmawiają brania udziału w tej farsie, swoje podpisy składają rosyjscy żołnierze.
Protesty i jasna deklaracja Kijowa
Mieszkańcy Snihuriwki w obwodzie mikołajowskim zorganizowali regularny protest przeciwko referendum pokazując tym samym niebywałą odwagę.
My, mieszkańcy Snihuriwki, zebraliśmy się dzisiaj na proteście przeciwko nielegalnemu referendum w miejscowości Snihuriwka i okolicznych wioskach. Rejon Snihuriwski zawsze był Ukrainą – był i będzie Ukrainą. Nigdy nie chcieliśmy dołączyć do Federacji Rosyjskiej i nigdy nie będziemy. Apelujemy do mieszkańców Snihuriwki i pobliskich miejscowości (…), aby nie szli na „referendum” i nie brali udziału w nielegalnym „referendum”. Chwała Ukrainie! Bohaterom chwała! - mówi odczytująca apel Ukrainka
Sytuację obserwuje Kijów, a politycy ukraińscy starają się zachować zimną krew. Przedstawiciele administracji rządowej twierdzą, że dla Ukrainy nic się nie zmieni. Czy Chersoń będzie okupowany, czy wcielony do Rosji - zawsze pozostanie częścią Ukrainy, która będzie próbować wydrzeć go z rąk agresora. Andrij Jeremak, szef kancelarii Wołodymyra Zełenskiego uważa, że przez Rosjan przemawia strach:
Tak wygląda strach przed porażką. Wróg się boi, prymitywnie manipuluje. Ukraina rozwiąże kwestię rosyjską. Zagrożenie można wyeliminować tylko siłą - napisał na Telegramie