Putin nie przygrywa tej wojny. Brytyjczycy będą gotowi do walk na kontynencie
Rosja radzi sobie coraz lepiej
To nie są dobre wieści, ale tak obecnie wygląda sytuacja militarna w Donbasie. Ukraińcy powstrzymują zmasowaną ofensywę na wschodzie kraju, ale los obwodu ługańskiego i donieckiego wisi na włosku. A konkretnie, decyduje się w trójkącie między miastem Izium, Siewierodonieckiem i Słowiańskiem. Jeśli Rosjanie przedrą się przez zasieki obrońców, zdołają okrążyć ich w kotle - wschodnia Ukraina może być stracona.
Ukraińcy są teraz w trudnym położeniu. Przegrywają znacznie dotkliwiej niż w pierwszych dniach wojny, ponieważ jest to wojna konwencjonalna, z pojedynkami artyleryjskimi. To naprawdę gra na korzyść Rosji - komentuje Jeffrey Edmonds z Center for Naval Analyses
Ale Władimir Putin może być zadowolony nie tylko z postępów na froncie. Prognozy związane z rychłym upadkiem rosyjskiej gospodarki okazują się na razie nie sprawdzać.
Unia wprowadza swoje sankcje zbyt opieszale, a postępujący kryzys światowej gospodarki nie wpływa korzystnie na europejskie procesy decyzyjne.
Dzięki niemal pełnej kontroli nad mediami, Kreml może być w stanie zapobiec niepokojom społecznym wywołanym załamaniem się krajowej gospodarki. Gorzej będzie w Europie i Stanach Zjednoczonych, gdzie niezależna prasa może na bieżąco informować o skutkach geopolityki prowadzonej przez władze.
Wielka Brytania chce być gotowa na wojnę
Wszystkie powyższe informacje sprowadzają się do jednego zasadniczego wniosku - Rosja tej wojny jeszcze nie wygrała, ale jest na niezłej drodze, by osiągnąć sukces, poszerzyć terytorium o ważne gospodarczo tereny, umocnić się w basenie Morza Czarnego i kontrolować choćby tamtejsze porty. Rozruchy społeczne Rosji też raczej nie grożą na większą skalę. Dlatego właśnie, zakładać należy, że Putin może wyjść z tej konfrontacji relatywnie zwycięski i niedługo będzie gotów do rzucenia Europie nowych wyzwań.
Brytyjczycy mają świadomość, że te czasy mogą stać się jeszcze bardziej niespokojne. Dlatego szykują się na najgorsze. Nowo mianowany dowódca sił lądowych, generał Patrick Sanders wysłał list do swoich podkomendnych, w którym pisze o tym, że armia brytyjska musi być gotowa do "ponownej walki w w Europie".
Inwazja Rosji na Ukrainę podkreśla nasz podstawowy cel - ochronę Wielkiej Brytanii oraz gotowość do walki i wygrywania wojen na lądzie. Wzmacnia też wymóg odstraszenia rosyjskiej agresji groźbą użycia siły. Świat zmienił się od 24 lutego i obecnie istnieje palący imperatyw wykucia armii zdolnej do walki wraz z naszymi sojusznikami i pokonania Rosji w bitwie - napisał dowódca
Sanders zamierza przyspieszyć modernizację armii, którą Brytyjczycy mają najmniej liczną od ponad 200 lat - ok 76,5 tysiąca żołnierzy. "To my jesteśmy pokoleniem, które musi przygotować armię do ponownej walki w Europie" - kończy niepokojąco nowy dowódca brytyjskich sił lądowych.