płacząca Ukrainka
SERGEI SUPINSKY/AFP/East News

Raport Ukraina. Ostatnie chwile Mariupola. 600 ofiar nalotu na teatr. Azow wciąż się broni

Przejdź do galerii zdjęć
Historia ukraińskiego miasta Mariupol dobiegnie końca, gdy 9 maja wojska rosyjskie przedefilują tam głównymi ulicami. Do portu nad Morzem Azowskim przybywają już propagandziści Kremla, by przygotowywać uroczystości. Choć w mieście nie pozostało już wiele dusz, Mariupol broni się ostatnimi siłami żołnierzy walczących w Azowstalu.
Reklama

Ostatni szturm na Azowstal

We wtorek Rosjanie rozpoczęli ostateczny atak na zakłady Azowstal. Zaczęło się od miażdżących bombardowań. W środę nad ranem poinformowano, że kombinat jest już szturmowany przez rosyjskich żołnierzy - w tym oddziały Rosgwardii i Federalnej Służby Bezpieczeństwa. "Kontakt z naszymi chłopcami się urwał" - przekazywał mer miasta Wadym Bojczenko mówiąc o wojskowych z pułku Azow i piechoty morskiej.

W środę popołudniu władze Mariupola oznajmiły, że łączność z garnizonem została przywrócona. Równocześnie nadeszły wieści o tym, że Rosjanie przebili się przez część zakładów. Kilka godzin później komunikat o sytuacji w Azowstalu wydał dowódca pułku Azow Denys Prokopenko:

Mija drugi dzień, odkąd przeciwnik przedarł się na teren zakładów. Trwają ciężkie i krwawe walki. Nasi żołnierze czynią nadludzkie wysiłki, by powstrzymać ataki. Sytuacja jest bardzo trudna, ale nadal wykonujemy rozkazy i utrzymujemy obronę. Dziękuję całemu światu za ogromne poparcie dla garnizonu Mariupola

W niedzielę rozpoczęła się trwająca do wtorku rano ewakuacja cywilów z terenu objętego walkami. Z Mariupola do Zaporoża udało się wywieźć kilkaset osób. Rosjanie nie dopuścili jednak, mimo ustaleń z ONZ i Czerwonym Krzyżem do pełnej ewakuacji i przypuścili atak na obiekt, w którym nadal znajduje się około 100 mieszkańców, w tym dzieci.

ewakuacja Mariupola
DIMITAR DILKOFF/AFP/East News

W piwnicach teatru zginęło 600 osób

Reklama

16 marca w Mariupolu Rosjanie zbombardowali i zaatakowali rakietami budynek Teatru Dramatycznego, gdzie chronili się mieszkańcy. Po kilku dniach, władze ukraińskie wydały komunikat, że pod gruzami teatru zginęło ponad 300 cywilów. Okazuje się, że to nieprawda. Śledztwo dziennikarzy Associated Press wykazało, że ofiar było najprawdopodobniej dwukrotnie więcej. Dziennikarze AP starali się odtworzyć zdarzenia na podstawie relacji ocalałych, ratowników, planu budynku i zdjęć oraz nagrań wykonanych przed i po ataku. Szacunki wskazują na przynajmniej 600 ofiar bombardowania, ale relacje osób, które przeżyły koszmar wskazują, że zabitych mogło być jeszcze więcej.

Wszędzie porozrzucane były ciała, także dzieci. Przy głównym wyjściu mała dziewczynka leżała nieruchomo na podłodze. Wszyscy ludzie wciąż są pod gruzami, bo gruz wciąż tam jest - nikt ich nie wykopał - opisuje Ukrainka cytowana w reportażu AP
Mariupol
HANDOUT/AFP/East News

Defilada na gruzach

Władimir Putin planuje uczynić z Mariupola punkt centralny obchodów Dnia Zwycięstwa przypadającego w Rosji na 9 maja, kiedy to świętowane jest zwycięstwo ZSRR w II wojnie światowej. Środkiem miasta ma przejść parada wojskowa, a do ukraińskiego portu przybywają już moskiewscy dygnitarze i propagandyści, których zadaniem będzie przyszykowanie ruin do defilady.

Reklama

Z ulic usuwany jest gruz i ciała zabitych, a prokremlowskie media przygotowują kampanię propagandową, w ramach której Rosjanie zobaczą spreparowane zdjęcia ludności ukraińskiej wiwatującej na cześć "wyzwolicieli".

Manewry wojsk na Białorusi

W środę władze białoruskie poinformowały o rozpoczęciu szeroko zakrojonych ćwiczeń wojsk. Kolumny sprzętu i żołnierzy ruszyły w kierunku granicy z Ukrainą i Litwą. Władze w Mińsku zapewniają, że to rutynowe manewry, ale obserwatorzy podkreślają fakt, że operacja nie była ani planowana, ani nikt wcześniej o niej nie uprzedzał. To może oznaczać, że Białoruś w każdej chwili włączy się zbrojnie do konfliktu. Kijów deklaruje, że jest przygotowany na tę ewentualność.

Reklama
Zobacz galerię zdjęć: Oblężony Mariupol: przed wojną i teraz
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama