Raport Ukraina. Pauza na froncie. Rosjanie stanęli, Ukraińcy się dozbrajają
Rosjanie bez zdobyczy terytorialnych
Po raz pierwszy w ciągu trwania wojny Kreml nie ogłosił żadnych zdobyczy terytorialnych w Ukrainie. Analitycy z Instytutu Badań nad Wojną twierdzą, że jest to wyraźny znak, iż siły rosyjskie mają przerwę operacyjną, o której wspominał już na początku tygodnia Władimir Putin w rozmowie ze swoim ministrem obrony Siergiejem Szojgu.
Nie znaczy to jednak, że w Donbasie jest cicho i spokojnie. Stosunkowo świeże siły okupanta, które nie brały udziału w walkach o Lisiczańsk próbują przedrzeć się przez linię Siewiersk-Bachmut i przygotować grunt pod przyszłe działania ofensywne. Najeźdźcy ataku na niewielkich obszarach i używają stosunkowo niedużych sił. Oprócz ataków w okolicach Słowiańska, Siewierska i Bachmutu, rosyjskie wojska ostrzeliwały również Charków.
Niektóre z tych ataków zakończyły się absolutnym fiaskiem. W sieci pojawiły się nagrania pokazujące jak pociski wystrzelone z rosyjskiego Biełogorodu w kierunku Charkowa zawracają jak bumerang i spadają na terytorium Federacji.
Agencja UNIAN podaje, że podobny los spotkał również rakiety wystrzelone przez Rosjan w okolicach Chersonia.
Widzieliście rakiety bumerangi? To te, które Rosja wystrzeliła w tymczasowo okupowanym Chersoniu. Rosyjskie rakiety wystartowały, ale „odmówiły” uderzenia na Ukrainę. Lokalne kanały telewizyjne piszą, że stało się to z czterema z siedmiu pocisków lecących w kierunku Mikołajewa - podaje UNIAN
Niestety, rosyjskie rakiety spadły na Kramatorsk. Według wstępnych szacunków 1 osoba zginęła a 6 zostało rannych.
Okupant bez potencjału. Ukraińcy z groźną bronią
Generał Waldemar Skrzypczak analizował w TVN24 aktualną sytuację w Donbasie. Rosjanie chcą kontynuować udany marsz w kierunku zachodnim i południowym. Ich problem polega jednak na tym, że obecnie nie posiadają potencjału bojowego, który umożliwiłby im przebicie się przez dobrze rozlokowane i zaopatrzone pozycje ukraińskie.
Te siły, które wykonywały uderzenie przedwczoraj i wczoraj, zostały zatrzymane i one w tej chwili przegrupowują się, czyli nie są w stanie wykonać kolejnego uderzenia. Moim zdaniem w ciągu najbliższych dni nie ma takiej szansy, a to jest również czas dla Ukraińców, żeby tą obronę jeszcze lepiej przygotowali na tych dwóch dużych rubieżach [Siewierska i Bachmutu przyp. red.], a jednocześnie prowadzili aktywne działania na północy i na południu - tłumaczył generał
Ucichły natomiast komunikaty o niedoborach sprzętu w armii Ukraińskiej. Kijów zaczął milczeć na temat brakach w dostawach z Zachodu. Pojawiają się za to komunikaty o kolejnych przypadkach użycia wyrzutni HIMARS.
Władze regionu zaporoskiego informują, że Rosja sprowadza na tereny walk funkcjonariuszy FSB, którzy mają "zadbać o morale" żołnierzy okupanta.
Powodem pogorszenia się nastrojów wśród Rosjan stacjonujących w okolicach Zaporoża ma być pojawienie się tam systemów HIMARS na wyposażeniu Ukraińców.
W środę, 6 lipca sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ołeksij Daniłow powiedział w wywiadzie dla "Wall Street Journal", że amerykańskie wyrzutnie mają już ogromny wpływ na przebieg walk na wschodzie kraju. Dzięki nowym systemom rakietowym, Ukraińcy są w stanie atakować zgrupowania artylerii i broni pancernej, które Rosjanie koncentrują na każdym kilometrze kwadratowym frontu.
Według ukraińskiego wywiadu, uderzenia przeprowadzone z udziałem wyrzutni HIMARS miały wywołać w kilku miejscach stacjonowania wroga prawdziwą panikę i próby dezercji.