Raport Ukraina. Ukraińcy wycofują się z Lisiczańska. Wybuchy w rosyjskich miastach
Lisiczańsk poddany. Szojgu wysyła tryumfalny raport
Po zajęciu oddzielonego rzeką Siewierodoniecka, Lisiczańsk znalazł się w okrążeniu. Od wschodu Rosjanie w zajętym mieście, od południa wróg szturmujący z kierunku Popasnej, od zachodu okupantowi udało się przejąć kontrolę nad Biłohoriwką. Wzniesiony teren wokół Lisiczańska umożliwiałby dłuższe odpieranie ataków, ale nie w sytuacji, gdy te nadciągają z każdej możliwej strony.
Dalsze utrzymywanie pozycji w mieście oznaczałoby wystawienie się na ogień artyleryjski ze wszystkich kierunków i szturmy, których Ukraińcy kilka odparli, ale w momencie okrążenia dalsza walka na ulicach mogłaby zamienić się w rzeź. Amerykański Instytut Badań nad Wojną przekazał wieści, że wojska obrońców wycofują się z miasta. Równocześnie Moskwa wydała komunikat, w którym poinformowano, że minister obrony Siergiej Szojgu wysłał tryumfalny raport Władimirowi Putinowi:
Dzisiaj, 3 lipca 2022 r., minister obrony Federacji Rosyjskiej, gen. Siergiej Szojgu, zameldował Naczelnemu Dowódcy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi o wyzwoleniu Ługańskiej Republiki Ludowej
Ukraińskie dowództwo najpierw zaprzeczyło tym informacjom. "Walki o Lisiczańsk dalej trwają" - brzmiało stanowisko Kijowa. Później jednak nadeszły wieści o zarządzeniu wycofania wojsk z miasta. Tym samym, Rosjanie mogą ogłosić pierwszy istotny sukces kampanii w Donbasie: obwód ługański znalazł się pod ich kontrolą. To oznacza, że zaczyna się bitwa o region doniecki, gdzie pod kontrolą Ukrainy nadal znajduje się kilka dużych ośrodków miejskich. Wprawdzie Wołodymyr Zełenski zdążył już podziękować Amerykanom za uwzględnienie w kolejnej dostawie nowoczesnych systemów przeciwlotniczych, ale jeśli broń nie zacznie spływać do Kijowa szybciej i większymi partiami - Szojgu może wkrótce pisać do Putina kolejny raport, który kremlowska propaganda opublikuje z satysfakcją.
Ataki na rosyjskie miasta przy granicy
W nocy z 2 na 3 lipca doszło do kilku incydentów w miastach rosyjskich znajdujących się niedaleko granicy z Ukrainą. Ostrzelano Biełgorod - miasto położone w Rosji, około 30 kilometrów od granicy. Pociski wystrzelone przez drony bojowe spadły - według relacji władz obwodu - na budynki mieszkalne zabijając trzy osoby i raniąc kilka innych. Uszkodzono 11 bloków mieszkalnych i 39 domów.
Rosyjska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła również bezzałogowe samoloty nad Kurskiem. Maszyny, które miały zostać przerobione na rakiety uderzeniowe leciały zostały zneutralizowane tuż w okolicach miasta.
Rosjanie, co oczywiste o ataki na ludność cywilną oskarżyli Kijów. Ukraińcy odpowiadają, że nie stoją za oboma uderzeniami i twierdzą, że to prowokacja Moskwy, mająca na celu odwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej od ataków rakietowych pustoszących Ukrainę.
Podobnie jak 20 lat temu FSB nakazała im wysadzić budynki mieszkalne w Moskwie i Wołgodońsku, aby wykorzystać to jako pretekst do rewanżu w wojnach czeczeńskich - stwierdził doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko