Rosja niszczy ukraiński sprzęt wojskowy. Hiszpanie obiecują nowy
W Kijowie zniszczono ciężki sprzęt wojskowy
Pięć dni trwał względny spokój w stolicy Ukrainy. W niedzielę rano władze miasta poinformowały o eksplozjach i pożarze w kilku budynkach. Rosyjski MON wydał komunikat, w którym potwierdził, że do ataku użyto precyzyjnych rakiet dalekiego zasięgu. Rosjanie oświadczyli również, że celem uderzenia były składy broni, w których Ukraińcy trzymali sprzęt wojskowy. Według informacji niepotwierdzonych przez stronę ukraińską zniszczeniu miały ulec czołgi T-72 i pojazdy opancerzone dostarczone przez zachodnich sojuszników Kijowa.
Władimir Putin zapowiada, że to dopiero początek likwidowania ciężkiej broni na wyposażeniu Ukraińców. Rosyjski prezydent w wywiadzie telewizyjnym wyemitowanym w niedzielę ostrzegł, że jeśli Zachód dostarczy Ukrainie broń o zwiększonym zasięgu "Rosja uderzy w obiekty, w które jeszcze nie uderzała".
Ogólnie rzecz biorąc, całe to zamieszanie wokół dodatkowych dostaw broni ma, moim zdaniem, tylko jeden cel - przeciągnąć konflikt zbrojny tak długo, jak to tylko możliwe - komentował Putin
Hiszpanie obiecują dostawy
Madryt zdecydował, że zamierza "dokonać jakościowego skoku" w kontekście wsparcia wojskowego dla Ukrainy.
Hiszpanie, którzy do tej pory dostarczali głównie amunicję i broń lekką, teraz obiecują Kijowowi solidne dostawy ciężkiej broni.
Dziennik "El Pais" powołując się na źródła rządowe donosi, że w grę wchodzić mogą baterie przeciwlotnicze rakiet krótkiego zasięgu i czołgi Leopard A4, które od 10 lat kurzą się w bazie w Saragossie.
Szkopuł w tym, że czołgi wymagają naprawy, a załogi żołnierzy ukraińskich - szkoleń niezbędnych do obsługi sprzętu. Napraw może nie podjąć się żadna z firm przemysłu zbrojeniowego, ponieważ w całej Europie ruszyły programy zwiększonych wydatków na wojsko i producenci nie nadążają z realizacją zamówień.