Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin
ALEXEY NIKOLSKY/AFP/East News

Rosja wybrała drogę. Odwrotu nie ma. Widmo ataku nuklearnego nigdy nie było tak realne

Ostatnie ruchy wykonane przez władze Rosji, jakkolwiek mogą wydawać się absurdalne i na granicy śmieszności - łączą się w logiczną całość. W ciągu najbliższych kilku dni na okupowanych terenach Ukrainy odbędą się referenda, które przesądzą o wcieleniu tych ziem do Federacji Rosyjskiej. Każdy atak dokonany tam wówczas przez siły ukraińskie, będzie uderzeniem w terytorium Rosji. A jest to wystarczający pretekst dla Władimira Putina, by użyć broni jądrowej.
Reklama

Główne przesłanie Rosji: nie cofniemy się

Ukraińcy nie świętują, jeszcze wiele pracy przed nimi i wiele terenów do wyzwolenia. Jest jednak niemal pewne - armia Federacji Rosyjskiej nie pozbiera się szybko po ciosie, który zadano im od lutego 2022 roku. Na śmietnik można wyrzucić doktrynę wojskową, na nic zdała się obwieszona medalami generalicja, na nic przewaga w sprzęcie, na nic większa liczba żołnierzy. Władimir Putin przegrał wojnę konwencjonalną. Według zdecydowanej większości ekspertów, to nie miało prawa się wydarzyć. Druga armia świata została jednak pobita w polu przez siły ukraińskie.

W świecie, który na potrzeby tego tekstu nazwiemy "cywilizowanym", w takiej sytuacji obie strony konfliktu siadają do rozmów. Rosja próbuje ugrać jak najwięcej, bo nadal posiada liczne terytoria zagarnięte Ukraińcom. Kreml uruchamia ofensywę polityczną i stara się dogadać z Zachodem. Ale Rosja jest daleko od cywilizacji.

Reklama

Cierpi na kompleks upadającego imperium. I nie może pogodzić się ze swoim statusem. Rosyjscy politycy zapowiadają więc: kości zostały rzucone, nie ma odwrotu.

Zachodni establishment i wszyscy obywatele krajów NATO muszą zrozumieć, że Rosja wybrała własną drogę. Nie ma drogi powrotnej - mówi Dmitrij Miedwiediew

I dodaje, że referenda na terenach okupowanych się odbędą, a gdy już się zakończą, te ziemie zostaną włączone do Rosji. Gdy zaś, ktoś pomyśli o zaatakowaniu Federacji na jej własnym terenie, wówczas odpowiedź nadejdzie w postaci pocisku hipersonicznego przenoszącego głowicę jądrową.

Bomba atomowa
Zdjęcie ilustracyjne Pixabay

ONZ przerażone

Reklama

Z faktu, że Rosja znalazła się pod ścianą i przez to staje się jeszcze bardziej nieobliczalna, zdają sobie sprawę w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Oczywiście dokładnie o to chodzi Władimirowi Putinowi - zasiać niepewność, zmusić opinię międzynarodową do liczenia się z Moskwą. Zagrożenie nuklearne to nie jest jednak problem, który można ignorować. Wie o tym sekretarz generalny ONZ.

Wojna w Ukrainie ma nieograniczony potencjał, by spowodować cierpienie na całym świecie. Wojna nuklearna, kiedyś nie do pomyślenia, stała się dziś przedmiotem debaty - stwierdził Antonio Guterres

NATO, ONZ i oczywiście Ukraina nie uznają referendów odbywających się na okupowanych terytoriach. Te słowa zostały jasno wypowiedziane przez polityków, którzy przybyli na nowojorski szczyt. Jak jednak zachowa się świat, gdy wykorzystujący sfałszowane głosowania Rosjanie sięgną po ostateczne rozwiązanie?

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama