Rosja wygrywa wojnę. Kroplówka dla Ukrainy to zdecydowanie za mało (OPINIA)
Rosja wygrywa wojnę
Zdaniem wielu dziennikarzy specjalizujących się w stosunkach międzynarodowych i ekspertów od geopolityki, Ukraina napędzana nowoczesną bronią z Zachodu ma ogromne szanse nie tylko na to, aby odzyskać ziemie stracone przed 24 lutego, ale także wszystkie terytoria stracone na rzecz Rosji przed 2014 rokiem.
Eksperci wskazują, że jest to tylko kwestią czasu, bo Rosja jest dławiona przez zachodnie sankcje i rzekomo kończy się jej sprzęt wojskowy.
W rzeczywistości, jak odkrywają reporterzy będący na miejscu w Ukrainie, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Po tym, jak dowództwo przejął generał Aleksandr Władimirowicz Dwornikow, ofensywa rosyjskiego wojska w Donbasie sukcesywnie posuwa się do przodu.
Rosjanie, walcząc w Ukrainie, prowadzą taktykę spalonej ziemi. Najpierw prowadzą zdecydowany ostrzał konkretnych obszarów, a dopiero następnie rozpoczynają działania operacyjne, dlatego kontrolują już blisko 95 proc. terytorium Ługańska i 20 proc. terytorium Donbasu. Wojna w Ukrainie przybrała więc wymiar "walk na wyniszczenie", a przecież to Rosjanie mają 20-krotną przewagę w ciężkiej broni i amunicji, więc to oni tę wojnę wygrywają.
Kroplówka dla Ukrainy to zdecydowanie za mało
Zachód wysyła co prawda broń do Ukrainy, jednak jest jej zdecydowanie za mało, dlatego to Rosjanie posuwają się do przodu, a Ukraińcy się cofają. Z tego więc powodu opinia o tym, że to Ukraina wygrywa wojnę, jest kompletnie bezzasadna, tym bardziej że państwo Wołodymyra Zełenskiego, niszczone przez rosyjską inwazję, może stracić nawet 40 proc. PKB, a Rosja sparaliżowana przez sankcje międzynarodowe - 20 procent.
Dodatkowo, w kuluarach coraz częściej mówi się, że najbardziej optymistycznym scenariuszem dla Zachodu byłoby, aby wojna zakończyła się częściowymi zdobyczami terytorialnymi Rosji, aby zadowolić Władimira Putina i odwieźć go od planów rozpoczęcia III wojny światowej. Z tego powodu Zachód coraz częściej zastanawia się nad tym, czy wysyłać ciężką broń Ukrainie, a bez niej to państwo będzie sukcesywnie tracić kolejne tereny.