Rosjanie w kotle. Poprosili o "zielony korytarz" dla tysięcy żołnierzy
Rosjanie w potrzasku
Wysokopiila - miejscowość położona ponad 100 kilometrów na północny wschód od Chersonia - stanowiła główną bazę Rosjan od miesięcy. To tu znajdowały się kwatery dowodzenia, to tu dostarczano sprzęt i nowych żołnierzy uzupełniających braki kadrowe. To właśnie stąd ruszały główne uderzenia okupanta w głąb Ukrainy, w tym na Krzywy Róg. Rosjanie byli tam bardzo mocno umocnieni, ściągnięto nawet elementy konstrukcyjne do budowy bunkrów.
Ukraińska ofensywa wszystko zmieniła. Od kilku dni informowano o systematycznych atakach na przeprawy przez Dniepr. Opłaciło się. Ukraińcy zdemolowali dwa mosty: Antonowski i Darwijski. W ten sposób odcięto całkowicie, pozostałe w rejonie siły okupanta od możliwości dostaw i wezwania posiłków. Odcięto też możliwość ucieczki.
W dalszej kolejności, ukraińskie lotnictwo i artyleria przypuściły druzgocący atak na umocnienia w miejscowości Wysokopiila.
Według informacji portalu Daily Kos, rosyjskie siły rozproszone są między Wysokopilla i oddaloną o 10 kilometrów na południowy zachód Archanhelske. Rosjanie mają tam posiadać siły w postaci przynajmniej trzech przetrzebionych batalionów taktycznych (każdy batalion liczy między 600-800 żołnierzy). Niektóre źródła informują, że w okolicy stacjonują także niedobitki rosyjskich wojsk pancernych i sił specjalnych.
Okupant prosi o zielony korytarz. Ukraina odpowiada
Według raportów z obwodu chersońskiego, Rosjanie znaleźli się w okrążeniu już w piątek wieczorem. Od tej pory trwają rozpaczliwe próby obrony przed naciskającymi ze wszystkich stron Ukraińcami.
Dokładna liczba stacjonujących w rejonie walk żołnierzy okupanta nie jest znana. Mówi się nawet o 2000 wojskowych. Musi być to na tyle znaczna siła, że Rosjanie poprosili o zielony korytarz do ewakuacji swoich wojsk. Tak, to nie pomyłka. Najeźdźca, który sam wielokrotnie ostrzeliwał korytarze humanitarne i bez wahania wykorzystywał możliwość okrążenia i niszczenia przeciwnika w kotle, teraz chce grać według innych reguł.
Odpowiedź Kijowa nadeszła szybko i nie mogła spodobać się żołnierzom Władimira Putina. Ukraińcy zażądali natychmiastowego poddania się wszystkich wojskowych, złożenia broni i pozostawienia sprzętu - w innym wypadku zostaną zlikwidowani.
Sytuację w obwodzie chersońskim ocenił dr Mike Martin z londyńskiego King's College. Według specjalisty od badań nad konfliktami zbrojnymi sytuacja może zmusić Rosjan do wycofania się z Chersonia zajętego już na początku wojny.
Rosja, która polega głównie na prowadzeniu działań wojennych przy pomocy ciężkiej artylerii (a artyleria jest najbardziej wymagającym sprzętem pod względem logistycznym), prawdopodobnie nie jest już w stanie dostarczyć wystarczającej ilości zaopatrzenia na linię frontu, aby prowadzić ofensywę. Prawdopodobnie na froncie chersońskim mogą teraz się wyłącznie bronić. Gdybym był rosyjskim żołnierzem w Chersoniu, byłbym teraz dość przerażony - konkluduje dr Martin