ukraiński żołnierz
ARIS MESSINIS/AFP/East News

Siewierodonieck może być pułapką na Rosjan. Co naprawdę dzieje się w Donbasie?

Przejdź do galerii zdjęć
Wielu ekspertów podkreśla, że z czysto strategicznego punktu widzenia Siewierodonieck nie ma większego znaczenia. Rosjanie mają swoje powody, by zająć miasto za wszelką cenę - wszak już tydzień temu ogłosili, że cały obwód ługański znalazł się pod ich kontrolą. Armia ukraińska wykonuje manewry, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się pozbawionymi sensu, ale analitycy twierdzą, że w tym szaleństwie jest metoda. Czy Rosjanie właśnie wykrwawiają się w bitwie bez znaczenia?
Reklama

Bitwa, która nie ma sensu

Według aktualnych raportów wywiadowczych, połowa rosyjskiej armii atakującej Ukrainę stacjonuje pod Siewierodonieckiem. Rosjanie postanowili uderzyć na silnie umocnione miasto, bronione przez duży garnizon i posiadające dostęp do ukraińskich linii zaopatrzenia. Portal Daily Kos zaznacza: to sytuacja zupełnie inna niż w Mariupolu, gdzie obrońcy byli całkowicie otoczeni i odcięci od reszty swojej armii - tu, w Siewierodoniecku Ukraińcy mają różne opcje manewrowania.

Dla Kremla zajęcie miasta jest kwestią ambicjonalną. Siergiej Szojgu od dawna twierdzi, że obwód ługański znajduje się pod kontrolą Rosji. Problem jednak w tym, że dopóki biało-niebiesko-czerwona flaga nie zawiśnie nad Siewierdonieckiem, są to puste słowa propagandysty, na dodatek łatwe do zweryfikowania nawet w otoczonej medialną blokadą Rosji.

Reklama

Pod względem propagandowym zajęcie miasta jest dla Rosjan ważne. Militarnie - nie ma większego znaczenia. Rosjanie mogliby rozlokować swoje siły dookoła Iziumu i Popasnej i spróbować okrążyć siły ukraińskie - to, jak podkreślają eksperci miałoby znacznie większy sens z punktu widzenia strategii prowadzenia wojny w Donbasie.

Dla Kijowa, Siewierodonieck również nie ma żadnego strategicznego znaczenia. Pobliski Lisiczańsk oddziela od epicentrum walk rzeka, a samo miasto jest chronione przez okoliczne wzgórza zapewniające obrońcom przewagę. Mimo tego wszystkiego, obie strony postanowiły wykrwawić się w walkach, które dla postronnych obserwatorów nie mają żadnego sensu.

ukraińscy żołnierze
ARIS MESSINIS/AFP/East News

Szaleństwo Ukraińców może mieć sens

Gdy Rosjanie rzucili się na Siewierodonieck bardzo szybko udało im się zająć blisko 80 procent terenu. Ukraińcy zostali zmuszeni do odwrotu i wycofali się do Lisiczańska. Później docierały z frontu różne informacje. Najpierw usłyszeliśmy, że Siewierdonieck jest już pod kontrolą armii rosyjskiej. Później jednak nadeszły wieści o błyskawicznym kontrataku sił ukraińskich, którzy przeprowadzili piorunujące uderzenie odzyskując przynajmniej połowę miasta i wiążąc wroga w walkach ulicznych.

Reklama

W odpowiedzi, wojska rosyjskie rozpoczęły zmasowany ostrzał miasta i zmuszając Ukraińców do ponownego odwrotu.

Portal RBC Ukraina rozmawiał z szefem obwodu ługańskiego Serhij Hajdajem, który rzucił nieco światła na to, co obecnie dzieje się w Siewierodoniecku i jakie są rzeczywiste cele armii Kijowa.

Kilka dni temu siły specjalne naprawdę wkroczyły i oczyściły prawie połowę miasta. Kiedy Rosjanie zdali sobie z tego sprawę, po prostu zaczęli ją niwelować nalotami i artylerią. Nie ma sensu siedzieć w jakimś wieżowcu i czekać, aż wszystko zostanie całkowicie zniszczone. - mówi Hajdaj dla RBC Ukraina

Prawdziwym celem Ukraińców jest utrzymanie Lisiczańska. Ale by to się udało, Rosjan trzeba przetrzymać w Siewierdoniecku tak długo, jak to możliwe i liczyć na to, że obiecane z Zachodu dostawy sprzętu dotrą na czas.

Reklama

Tymczasem ukraińskie siły specjalne prowadzą po zmroku operacje w mieście, zwłaszcza po zmroku. Gdy Rosjanie orientują się, że wróg wdziera się do kontrolowanej przez nich części Siewierodoniecka, robią to co zawsze - zasypują miasto gradem pocisków rakietowych i artyleryjskich.

Instytut Badań nad Wojną konkluduje, że siły ukraińskie prowadzą w Siewierodoniecku "elastyczne manewry obronne", których głównym celem jest zadanie okupantowi jak największych strat, a nie odzyskanie miasta. Te informacje potwierdził zresztą doradca Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowycz, który stwierdził, że Ukraina używa miasta jako "lepu na muchy", do którego zlatują się rosyjscy żołnierze eliminowani w kolejnych ukraińskich uderzeniach.

Reklama
Zobacz galerię zdjęć: Wołodymyr Zełenski - bohater internautów. Zobacz memy!
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama