Pokój? Putin postawił "tylko" trzy warunki
Francja naciska na Moskwę
Francuski prezydent kolejny już raz zadzwonił do Władimira Putina, ponieważ ich kraje łączy szczególna więź. Jest to więź… ekonomiczna. Emanuel Macron pamięta o licznych interesach, które zostały zamrożone przez sankcje, jakie Zachód musiał nałożyć na Moskwę za rozpoczęcia rosyjskiego ataku na Ukrainę. Zaangażowany w poszukiwanie pokoju francuski przywódca odbił się jednak od ściany.
W rozmowie z Władimirem Putinem prezydent Francji "ponowił prośbę społeczności międzynarodowej o zakończenie rosyjskiej ofensywy przeciwko Ukrainie i potwierdził potrzebę natychmiastowego zawieszenia broni" - jak twierdzi Pałac Elizejski.
Macron wezwał także do poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego i ochrony ludności cywilnej oraz dostarczania pomocy, zgodnie z rezolucją wniesioną przez Francję do Rady Bezpieczeństwa ONZ - przekazano w komunikacie Pałacu Elizejskiego.
Co usłyszał od rosyjskiego prezydenta?
Warunki Kremla
Z tego, co przekazał Pałac Elizejski wynika, że przywódca Rosji "potwierdził chęć zaangażowania się w żądania francuskiego prezydenta". Chodzi o wstrzymania ostrzałów i ataków na ludność cywilną i miejsca zamieszkania, zachowania całej infrastruktury cywilnej, zabezpieczenie głównych dróg, w szczególności drogi na południe od Kijowa.
W zamian Władimir Putin zażądał "jedynie" trzech rzeczy:
- uznanie Krymu jako terytorium rosyjskie
- "denazyfikacja" rządu ukraińskiego
- "status neutralny" Kijowa
Naturalnie wszystkie te warunki są dla Kijowa nie do przyjęcia i ich spełnienie nie wchodzi w grę.
Rozmowy przy granic z Białorusią
Na ukraińsko-białoruskim pograniczu nad rzeką Prypeć doszło dziś do pierwszego spotkania delegacji z Moskwy i Kijowa, które bez warunków wstępnych przystąpiły do początkowych negocjacji pokojowych.
Są to na razie negocjacje bardziej techniczne, które mają w ogóle wypracować pole do rzeczywistych rozmów.
Podczas negocjacji ukraińsko-rosyjskich, przeprowadzonej w poniedziałek, strony określiły priorytetowe tematy i wyznaczyły pewne decyzje. Strony wyjeżdżają do swoich stolic na konsultacje po to, by te decyzje zyskały jakieś możliwości wdrożenia - przekazał przedstawiciel prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.