Spotkanie Putin - Łukaszenko w Moskwie
MIKHAIL KLIMENTYEV/AFP/East News

Białoruś - nie o takim sojuszniku marzył Władimir Putin

Przejdź do galerii zdjęć
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja sugeruje, że jeśli rosyjski prezydent liczył na solidne wsparcie militarne Mińska, to musi teraz pluć sobie w brodę. Bazy Rosjan na Białorusi funkcjonują, ale według Cichanouskiej nie ma żadnych szans na bezpośrednią interwencję wojsk Łukaszenki w Ukrainie. Co więcej, w szeregach armii ukraińskiej walczy już wielu Białorusinów.
Reklama

Łukaszenko wydał rozkaz - został zignorowany

W wywiadzie z rosyjskim opozycjonistą Markiem Fejginem, Cichanouskaja odpowiadała na pytania związane z rolą jaką może odegrać Białoruś w konflikcie ukraińskim. Pod koniec maja pojawiły się nawet doniesienia, że Aleksander Łukaszenko zaordynował przeprowadzenie dużych ćwiczeń militarnych blisko granicy -białorusko-ukraińskiej. Manewry miały zweryfikować poziom przygotowania armii do ewentualnych działań zbrojnych na większą skalę.

Cichanouskaja uważa, że był to czysto propagandowy chwyt Mińska i do tego niezbyt udany. Według niej Łukaszenko chciał pokazać światu, że dalej panuje nad sytuacją i to on jest osobą bezpośrednio odpowiedzialną za wysłanie wojsk na wojnę. "Białoruska armia nie jest jednak gotowa, by zaangażować się w konflikt, ani fizycznie ani psychicznie" - podsumowuje opozycjonistka.

Według politycznej przeciwniczki Łukaszenki, dyktator już dawno wydał rozkaz o ataku na Ukrainę.

Reklama

Naczelne dowództwo armii miało jednak wyrazić zdecydowany sprzeciw.

Białoruska armia, białoruscy żołnierze nie rozumieją, dlaczego mieliby walczyć przeciwko Ukraińcom, naszym sąsiadom, z którymi mamy same pozytywne uczucia, ze względu na ambicje dwóch dyktatorów - tłumaczy Swiatłana Cichanouskaja
Swiatłana Cichanouskaja
SEM VAN DER WAL/AFP/East News

Białorusini już walczą

Fakt, że żołnierze białoruscy nie stanęli po stronie Władimira Putina nie znaczy, że nie biorą udziału w konflikcie. Liderka opozycji twierdzi, że dla Ukrainy walczy około 1500 osób, a dołączać chcą kolejni, którzy przechodzą szkolenia w państwach ościennych.

Reklama
Nie mam prawo powiedzieć, ilu ich jest i gdzie się znajdują. Często są to ludzie, których trzeba przeszkolić, bo nie mają wojskowego doświadczenia. Ale z pewnością liczba białoruskich żołnierzy po stronie Ukrainy będzie rosła - mówi opozycjonistka w wywiadzie dla Corriere della Sera

Białorusini mają już w Ukrainie swój własny oddział imienia Konstatnego Kalinowskiego (przywódcy powstania styczniowego na Grodzieńszczyźnie), który rozwinął się w samodzielny pułk.

Wiadomości o kolejnych pomyłkach przy formułowaniu strategii wojennej przez Władimira Putina i jego sztabowców brzmią wręcz nierealnie. Rosja sądziła - i przez długi czas cały świat trwał w tym przekonaniu - że armia białoruska wesprze Rosjan w konflikcie, umożliwiając uderzenie na Kijów z kilku kierunków na raz. Wszystko wskazuje na to, że Moskwa po raz kolejny błędnie oceniła sytuację.

Reklama
Zobacz galerię zdjęć: Polacy pomagają uchodźcom z Ukrainy. Zobacz zdjęcia!
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama