Amnesty International strzeliło sobie w stopę. Założyciel szwedzkiego oddziału odchodzi
Polskie Amnesty International przeprasza za raport
Polski oddział organizacji zamieścił na swojej stronie oświadczenie, które jest wybitnie stonowane, jak na poruszenie, które wywołał raport, ale bardzo wiele mówi o funkcjonowaniu Amnesty jako całości. W komunikacie czytamy:
Jako Amnesty International Polska pragniemy przeprosić za ból i gniew wywołany komunikatem prasowym na temat taktyki wojsk ukraińskich opublikowanym 4 sierpnia br. W trakcie prac nad tym komunikatem popełniono poważne błędy w obszarze konsultacji i komunikacji, a także niedostatecznie przedstawiono kontekst i niewystarczająco zaakcentowano rosyjską odpowiedzialność za wojnę w Ukrainie
Bądźmy szczerzy - nikt zdrowo myślący po przeczytaniu dokumentu spłodzonego w mękach przez politykierów z AI nie uznał Ukraińców za zbrodniarzy wojennych, którzy zamiast bronić swojej ludności, narażają ją celowo na ataki.
"Niedostatecznie przedstawiony kontekst" jest również eufemizmem. Brak sformułowania w głośnym dokumencie, że Rosja napadła na Ukrainę, a Ukraińcy, w tym ukraińska armia robi wszystko, by przetrwać co również wiąże się z bronieniem własnych miast i wsi, gdzie - niespodzianka - mieszkają ludzie, jest absurdem i widocznym znakiem, że ktoś, kto tworzył tekst raportu miał bardzo jasno sprecyzowane intencje.
Polski oddział informuje również, że składa wniosek o "zainicjowanie dogłębnego przeglądu procedur przygotowywania i publikacji". Na naprawę dobrego wizerunku może być już jednak za późno.
Rezygnacje w oddziałach AI
Amnesty International przeprasza za niepokój i złość wywołaną raportem. Musimy jasno powiedzieć: Nic, co w jakikolwiek sposób udokumentowaliśmy przez siły ukraińskie, nie usprawiedliwia rosyjskich naruszeń - brzmi ostatni komunikat centrali
Jednocześnie w dalszej części podtrzymano absolutnie wszystko, co zostało zawarte w publikacji. W organizacji na całym świecie opublikowany raport o wojnie wywołał wstrząs. Późniejsza reakcja tylko potwierdziła, że w AI źle się dzieje. Terminu "rosyjskie naruszenia" nawet nie warto komentować. Ukraiński oddział nie bawiąc się w dyplomację skrytykował treść dokumentu i intencje twórców. Szefowa biura Oksana Pokalczuk wyjawiła, że robiono wszystko, by raport w takiej postaci się nie ukazał, ale jej starania "rozbiły się o ścianę biurokracji i głuchej bariery językowej". Potem złożyła rezygnację.
Zrezygnował również założyciel biura szwedzkiego. Po 60 latach członkostwa w Amnesty International Per Wästberg ogłosił, że odchodzi i napisał:
Amnesty International, początkowo działająca na rzecz wolności więźniów politycznych, z czasem rozszerzyła swój mandat, stając się organizacją o nieoczekiwanym wpływie
To może być początek większej fali odejść. Stało się jasne, że AI przeobraża się w organizację polityczną, wspierającą na dodatek interesy oprawców w imię zupełnie niezrozumiałego symetryzmu. Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba stwierdził, że rezygnacja z członkostwa jest trudną, ale "moralnie właściwą decyzją".