Roman Giertych udziela wywiadu w sprawie Geralda Birgfellnera w prokuraturze
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Giertych przed komisją o kulisach inwigilacji Pegasusem

W środę zeznania przez senacką komisją śledczą ds. inwigilacji opozycji Pegasusem złożył Roman Giertych. Jak stwierdził, głównym powodem szpiegowania jego telefonu przez służby był fakt, że regularnie kontaktował się z Donaldem Tuskiem. "Nie ja byłem celem inwigilacji, tylko były premier" - stwierdził.
Reklama

Giertych zeznaje

Roman Giertych to jedna z kluczowych osób w tzw. aferze Pegasusa. O inwigilowaniu go przez specsłużby izraelskim oprogramowaniem szpiegującym poinformowali eksperci z Citizen Lab. Podsłuchiwanie byłego wicepremiera miało trwać trzy miesiące.

Były lider LPR złożył w środę zeznania przed powołaną przez Senat komisją śledczą. Przyznał, że o zhakowaniu swojego telefonu przez służby dowiedział się od Johna Scotta-Railtona, specjalisty Citizen Lab. Jak sam ocenił, to nie on był celem inwigilacji, ale pozostający wówczas jego klientem Donald Tusk.

Przyczyną, dla której mnie inwigilowano, była po prostu inwigilacja Donalda Tuska poprzez mnie - zeznał Roman Giertych przed senacką komisją śledczą.
Pegasus
JOEL SAGET/AFP/East News

Chodziło o Tuska?

Reklama

Roman Giertych dodał, że z jego telefonu ściągnięto olbrzymią ilość danych - zdjęcia, rozmowy, przesyłane dokumenty. Jak dodaje, zakończenie inwigilacji pokrywa się w czasie z decyzją Tuska o niestartowaniu w wyborach prezydenckich.

Reprezentowałem go w różnych postępowaniach, które toczyły się z jego inicjatywy lub innych osób. W związku, z czym byłem w stałym kontakcie z panem przewodniczącym i daty tej infekcji pokrywają się z jedną bardzo istotną sprawą - w tym czasie ważyła się kwestia startu Donalda Tuska w wyborach prezydenckich. Inwigilacji zaprzestano na początku grudnia 2019 r., kiedy było już pewne, że Tusk nie będzie ubiegał się o prezydenturę - powiedział Roman Giertych.

Tymczasem koordynator specsłużb twierdzi, że nie doszło i nie dochodzi do żadnych nadużyć w kwestii inwigilacji kogokolwiek przez polskie służby.

Chcę uspokoić opinię publiczną i jeszcze raz bardzo mocno podkreślam: nie ma żadnych nadużyć w zakresie stosowania kontroli operacyjnej w polskich służbach specjalnych - przekonywał media szef MSWiA, minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Reklama
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama