Rosjanie już nie są bezpieczni. Pierwsze HIMARS dotarły na front i sieją zniszczenie
Wyrzutnie HIMARS dotarły na front
Pora wytłumaczyć skrót, bo niebawem będziemy często go używać. HIMARS, czyli High Mobility Artillery Rocket System - to mobilny system artylerii rakietowej. Lekka wyrzutnia zamontowana jest na ciężarówce opancerzonej gwarantującej możliwość szybkiego transportu. HIMARS mogą korzystać z pocisków niekierowanych, lub amunicji naprowadzanej GLMRS o zasięgu do 70 kilometrów lub innej, która może razić cele w promieniu nawet do 300 kilometrów. Systemy są precyzyjne. Eksperci tłumaczą, że potrafią uderzać w cel z dokładnością do 10 metrów, ale ich siła rażenia jest tak wielka, że nawet atak, który nie trafia bezpośrednio wyrządza gigantycznie zniszczenia.
Pod koniec tygodnia, pierwsze wyrzutnie dotarły do Ukrainy z USA. Teraz znalazły się w okolicach Iziumu, gdzie już dają się we znaki okupantowi.
W sieci pojawiło się kilka nagrań przedstawiających działania HIMARS na polu bitwy. Jedno pokazuje sam moment wystrzeliwania pocisków, drugie natomiast zniszczenia jakich one dokonują.
Ukraińskie media donoszą, że nowymi pociskami trafiono w stanowisko dowodzenia rosyjskich Sił Zbrojnych w Iziumie w obwodzie charkowskim - mieście od dawna okupowanym przez Rosjan i posiadającym duże znaczenie strategiczne ze względu na swoje położenie między Charkowem, a epicentrum walk, które znajduje się obecnie między Słowiańskiem i Lisiczańskiem.
Zniszczono także kolumnę wiozącą wyrzutnie Uragan, pojazdy transportowe, ciężarówki z paliwem, wozy kierowania ogniem, transportery opancerzone i wozy bojowe piechoty. Jeśli informacje się potwierdzą, będzie to oznaczało, że Rosjanie muszą mieć się na baczności. Zasięg, precyzja i siła rażenia wojsk ukraińskich znacznie się bowiem zwiększają i pozwalają na ataki, które dotychczas nie leżały w możliwościach armii ukraińskiej.
Rosjanie zmieniają taktykę: masowe ostrzały rakietowe
Wojska okupanta zdają się zmieniać sposób przeprowadzania ataków rakietowych. O ile wcześniej wystrzeliwano po kilka pocisków, o tyle w ciągu ostatniej doby na wiele ukraińskich miast, w tym Kijów i Charków spadło już kilkadziesiąt pocisków. Niszczone są cele wojskowe, ale rakiety trafiają również w budynki cywilne. Odnotowano pierwsze ofiary i wielu rannych.
Rosja zmieniła strategię ostrzałów, masowo ostrzeliwują ukraińskie miasta. Wcześniej wystrzeliwali kilka rakiet, a teraz dziesiątki. Strzelają z różnych punktów. Dlatego obronie przeciwlotniczej jest trudno z nimi sobie poradzić - mówi doradca szefa ukraińskiego MSW Wadym Denysenko, cytowany przez ukraiński serwis Espreso