czołg i chłopiec
INPLUS/East News

"Świat się nie śmieje" - czyli dziewczyny i (głównie) chłopaki u szczytów władzy

Rosjanie, którzy wyreżyserowali "Świat się śmieje" w 1934 roku, teraz wzięli się za nowy projekt. "Świat się nie śmieje" - to opowieść o wojnie, walce o władzę i niespełnionych ambicjach. W rolach głównych występują Władimir Putin z zespołem pieśni i tańca FSB i Unia Europejska z pierwszoplanową postacią Olafa Scholza. Polskę w międzynarodowym gronie, godnie reprezentuje Mateusz Morawiecki, a Ukrainę - Wołodymyr Zełenski. W role statystów wcieleni zostali przedstawiciele narodu ukraińskiego.
Reklama

Epizod 1: Rosja jako stan umysłu

W tej części reżyser Putin, który obsadził się również w roli głównej, pokazuje nam świat z perspektywy Kremla. Dla Wołodymyra Zełenskiego wojna jest piekłem. Mariupol ostatecznie się poddał, by nie zostać doszczętnie zniszczony, ziemia w Donbasie rozjeżdżana jest gąsienicami czołgów, zamiast pastwisk i upraw ścielą się pola minowe. Siewierodonieck demolowany jest kolejnymi ostrzałami, tak samo okolice Popasny, Bachmutu i dziesiątek innych miejscowości niewymienianych w codziennych raportach wojskowych.

Władimir Putin inaczej interpretuje te fakty. Cierpiący na nieznaną chorobę dyktator, który co chwilę musi poddawać się woli lekarzy, otoczony jest przez ludzi, którzy malują przed nim obraz świata rodem z radzieckich plakatów propagandowych. Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji przedstawia mu niezbite dowody na to, że Ukraina podda się po kilku dniach. Jego najbliższy współpracownik - w tej roli minimalistyczny Siergiej Szojgu - twierdzi, że zajęcie obwodu ługańskiego właściwie już można świętować.

Reklama
Rosyjscy żołnierze ćwiczą przed Paradą Zwycięstwa
EAST NEWS

Przez sielankę prezentowaną na Kremlu przebijają się czasem inne obrazy. Słyszymy rozmowę rosyjskich żołnierzy, z której wynika, że armia okupanta wprawdzie cierpi na braki żywności i benzyny, ale nadrabia wódką i narkotykami. Ci, którzy przeżyją tę wojnę mają bez wątpienia kolorowe życie. Chociaż blisko 29 tysięcy żołnierzy rosyjskich już nie zobaczy ojczyzny.

Kolejna scena to już jednak płynne przejście do narracji oficjalnie zatwierdzonej przez Moskwę. Na ekranie pojawia się Margarita Simonian i informuje w kanale Rosija 1, że gdyby "Rosija" prowadziła wojnę a nie operację specjalną, to Ukrainy nie byłoby na mapie po kilku dniach walk.

Epizod 2: Polski weekend polityczny

Na początku wrzawa. Ludzie wstają i biją brawo, w tle powiewają flagi Polski i Ukrainy.

Reklama

To scena wizyty Andrzeja Dudy w Kijowie, którego w parlamencie ukraińskim przyjęto z najwyższymi honorami. Polski prezydent staje na mównicy i wygłasza przemówienie. Symboliczne w wydźwięku, niczego nie determinujące, ale mimo wszystko widz odnosi wrażenie, że dzieje się coś ważnego, że tak powinna była zachować się poważna głowa państwa. Duda mówi twardo i zdecydowanie i w przeciwieństwie do wielu polityków europejskich nie pozostawia żadnych wątpliwości: Ukraina na Polskę może liczyć.

Duda i Zełenski
Ukrinform/East News

Potem mamy jednak krótką retrospektywę. Wydarzenie pozornie nieistotne dla świata. Premier Morawiecki wychodzi na spotkanie z młodzieżą i wyraża pretensje. "Norwegowie zarabiają za dużo na surowcach energetycznych, to nieetyczne i powinni się podzielić z potrzebującymi" - grzmi Mateusz Morawiecki, dodając w swoje słynne "szanowni państwo" i wprowadzając elementy komediowe, gdy apeluje do młodszego pokolenia, by wysyłało listy do rówieśników z Norwegii.

Reklama

Te dwie sceny tworzą trudny do zniesienia kontrast. Gdy już wydaje się, że polska dyplomacja staje na wysokości zadania i mamy szansę odegrać znaczącą rolę na mapie kontynentu, natychmiast następuje szybkie uderzenie obuchem. Dodajmy do tego krótki epizod, w którym pojawia się koncepcja zaangażowania Jacka Sasina w odbudowę zniszczonej wojną Ukrainy i mamy przepis na sekwencję rodem z kina moralnego niepokoju.

Epizod 3: Świat

W epizodzie trzecim poznajemy ujęcia z kilku różnych perspektyw. Zagrożone ewentualnością rosyjskiej agresji Szwecja i Finlandia decydują się na wstąpienie do NATO. Amerykanie widząc, że Ukraina dokonała niemożliwego i zatrzymała agresora, uznają, że trzeba zwiększać pomoc dla Kijowa. Warte blisko 40 miliardów dolarów wsparcie ma umożliwić Ukraińcom dalsze powstrzymywanie Rosji i stopniowe odbudowywanie zrujnowanych regionów kraju.

Reklama

Tymczasem w mroku gabinetów polityków Europy toczą się niepokojące rozmowy. Choć oficjalne stanowisko Niemiec, Francji czy Włoch jasno popiera stronę ukraińską, w kuluarach powtarzane jest jak mantra "Rosji nie wolno upokorzyć, z Rosją trzeba się porozumieć". Wreszcie, na jaw wychodzi dwuznaczność działań organów Unii Europejskiej. Z jednej strony dowiadujemy się, że Komisja Europejska przekaże Polsce duże środki na pomoc uchodźcom. Z drugiej jednak, otrzymujemy kilka scen śledztwa dziennikarskiego, które ujawnia, że sankcje na rosyjski gaz nałożone przez Europę, mogą okazać się fikcją, a kilka państw już korzysta z kont rublowych umożliwiających im zakup energii od Władimira Putina.

Film kończy się zdjęciami dokumentalnymi, na których widzimy niewyreżyserowane sceny wojny z Ukrainy. Widz postawiony zostaje przed koniecznością uporządkowania swoich myśli i zdecydowania samemu, komu i w co chce uwierzyć.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama